Jeśli czujesz się na siłach, jeśli jest odpowiednia pogoda, jeśli twój jacht ma oświetlenie nawigacyjne wymagane przez prawo, to czemu nie – spróbuj! Można jeszcze zadać drugie pytanie: po co żeglować nocą na jeziorze? Na morzu nie mamy wyjścia. Nie da się zacumować czy stanąć na kotwicy na środku oceanu czy choćby Bałtyku, trzeba płynąć. Co innego śródlądzie. Mazurskie wieczory, a też nierzadko noce, kojarzą się z ogniskiem i z gitarą oraz miło spędzanym czasem w miłym towarzystwie. Więc po co tłuc się nocą po jeziorze, skoro można przyjemnie spędzić czas na brzegu?
Żeglowanie nocą na jeziorze? Tylko po co?!
Powodów może być kilka. Zdarza się, że zabraknie dnia, a chciałoby się dopłynąć do celu, bo właśnie tam czeka gitara i ognisko. Można też nie chcieć zostawać w piątkowy wieczór w hałaśliwym porcie, mając w perspektywie tylko dwa dni weekendu, a za sobą ciężki, pracowity tydzień. Więc uciekamy gdziekolwiek, aby z dala od portu. A czasem zwyczajnie chce się popływać pod gwiazdami, inaczej niż w dzień.Trzeba pamiętać o pewnych. Jeśli pogoda jest niepewna, krążą burze, mocno bądź szkwaliście wieje, czy też jest duże zafalowanie, lepiej będzie jeśli zostaniemy na cumach.
Żeglowanie nocą – jak się przygotować?
Warunkiem niezbędnym do wyjścia nocą na wodę jest posiadanie odpowiedniego oświetlenia nawigacyjnego. Zapalamy je zawsze po zmroku. Na jachtach żaglowych w drodze o długości nieprzekraczającej 7 m wystarczy jedno dookólne białe światło. Większe jednostki płynące na żaglach powinny być wyposażone w światła sektorowe, zielone na prawej burcie, czerwone na lewej i białe światło widziane od strony rufy. Jeśli jacht o długości powyżej 7 m płynie na silniku, to oprócz wspomnianych świateł nawigacyjnych powinien jeszcze zapalić białe światło sektorowe, widoczne z burt i dziobu. Takie światło silnikowe powinno być umieszczone przynajmniej 1 m powyżej świateł nawigacyjnych. Gdy płyniemy tylko pod żaglami, dość często stosuje się jedną lampę biało-zielono-czerwoną, zainstalowaną na topie masztu. Jacht stojący w nocy na kotwicy powinien mieć zapalone białe światło dookólne, niezależnie od wielkości jednostki.
Pierwsze nocne pływanie zaplanujmy na akwenie, który już znamy z żeglugi za dnia. Będzie nam łatwiej rozpoznać gdzie jesteśmy i gdzie powinniśmy płynąć. Dużym ułatwieniem w nocnej nawigacji jest GPS.
Przed wyruszeniem na wodę, zwłaszcza na mniej znanym akwenie, warto najpierw postudiować mapę, a na niej znaleźć punkty charakterystyczne takie jak cyple, wyspy czy zatoki, które później będziemy starali się lokalizować po drodze. Można pokusić się o przygotowanie prostego pilotażu – krótkiego spisu miejsc i punktów charakterystycznych, na które będziemy po drodze nawigować. Studiując mapę zawsze warto sprawdzić, czy na naszej trasie znajdują się miejsca niebezpieczne, bądź wymagające uwagi. Zawczasu odnajdujemy płycizny, podwodne kamienie, a także mosty i linie energetyczne przebiegające nad wodą. Warto też zaplanować miejsca schronienia, gdzie będziemy mogli zacumować lub choćby stanąć na kotwicy na wypadek zmiany pogody, bądź wtedy, gdy będziemy już zbyt zmęczeni nocną żeglugą.
Żeglowanie nocą – co zabrać ze sobą?
Zanim oddamy cumy uzupełnijmy paliwo, zwłaszcza w zbiorniku zabudowanym w silniku. Tego typu zbiorniki mają niewielką pojemność, 1-2 l, więc przed nocnym rejsem obowiązkowo tankujemy go do pełna. Na jachcie na pewno przyda się szperacz, czyli lampa o dużym zasięgu. Będziemy mogli nim oświetlić brzeg przy wyborze miejsca do zacumowania czy jezioro, w poszukiwaniu boi szlakowych. Gdyby w trakcie żeglugi trzeba było wykonać jakieś prace na pokładzie, z pewnością przyda się latarka czołówka założona na głowę. Wtedy mamy obie ręce wolne. Można też na ten czas oświetlić pokład światłem podsalingowym. Osoby znajdujące się w kokpicie powinny mieć kamizelki na sobie. W ciemności każdy manewr jest trudniejszy.
Nieś mniej żagla niż w dzień!
Na śródlądziu nie pływamy przez całą noc jak na morzu. Zazwyczaj nasze żeglowanie nocą to pojedyncze godziny po zapadnięciu zmroku Nie mniej nocą lepiej nieść mniej żagla niż w podobnych warunkach wiatrowych w dzień. Wtedy warto jeszcze przy brzegu postawić zarefowane żagle, bo na wodzie, po ciemku, na pewno będzie trudniej.
W zasadzie nocą lepiej nie wychodzić z kokpitu na pokład. Z pokładu zawsze łatwiej wpaść do wody, nawet jeśli na jachcie są relingi. Na morzu na jachtach rozpina się lajfliny wzdłuż burt, w które należy się wpiąć przed pójściem na dziób, czy wyjściem na pokład. Na jachcie śródlądowym nie ma problemu ze zrobieniem tego samego.
Żeglowanie nocą: oznakowanie nawigacyjne
Na większości akwenów śródlądowych w naszym kraju nie ma nocnego oznakowania nawigacyjnego w postaci świateł. Z pewnością nie znajdziemy ich na Mazurach, jednakże boje szlakowe są oklejone pasami folii odblaskowej, więc jeśli mamy dostatecznie mocny szperacz, będziemy w stanie zlokalizować je również w ciemnościach. Posługując się szperaczem dostatecznie wcześnie też dostrzeżemy trzciny. Nieco gorzej jest z sieciami rybackimi, ale je też da się wypatrzeć. Na szczęście jacht żaglowy nie rozwija takich prędkości, żeby trzeba było decyzje podejmować w ciągu sekundy i zazwyczaj mamy czas na odpowiedni manewr. A nawet jeśli wjedziemy w trzciny czy podejdziemy zbyt blisko brzegu, to najczęściej nic się nie stanie. Jacht usiądzie na mieczu i nie będzie trudno wydostać się z opresji.
Cumowanie po zmroku
Gdy już dotrzemy do portu przeznaczenia nie powinniśmy mieć problemów z zacumowaniem. Niemal w każdym porcie działa oświetlenie. Natomiast jeśli płynęliśmy do znajomych, którzy stoją gdzieś na dziko, wystarczy wykonać jeden telefon, a wtedy na pewno ktoś zapali latarkę i możemy płynąć w kierunku światła.
Zachowując wszelkie środki ostrożności możemy się pokusić o taką przygodę, ale pamiętajmy, że należy się do tego stosownie przygotować. Najbardziej przyjemna jest noc pogodna, gwiaździsta i ciepła. W przeciwnym razie… Po co ?
Tekst i zdjęcia: Mariusz Główka
nowezagle.pl