W drugiej części tego tematu opiszemy kolejne możliwe sytuacje związane z cumowaniem. Nasz jacht wchodzi do portów w którym znajdują się muringi i Y-bomy. Te pierwsze coraz częściej spotykamy na naszych pięknych Mazurach.

 

Cumowanie dziobem

Jeżeli zamierzamy cumować dziobem do kei w porcie, w którym należy użyć kotwicy, to po jej przygotowaniu, rzucamy ją na wprost miejsca, które zamierzamy zająć, na tyle daleko żeby lina kotwiczna miała odpowiednią długość. Niestety, nie zawsze da się uzyskać długość nie mniejszą niż pięciokrotna głębokość, ponieważ w niektórych portach keje są ustawiane dość blisko siebie. Wtedy rzucamy kotwicę możliwie daleko. W zależności od głębokości jaką mamy przy kei, unosimy mniej lub bardziej miecz, jednak nie ma potrzeby podnosić go całkowicie ze względu na gorszą sterowność. Po dopłynięciu do kei rzucamy cumę dziobową i obkładamy ją na pachołku. Można też założyć drugą cumę dziobową z drugiej burty jachtu i obłożyć ją na sąsiednim pachołku. Wówczas mamy tak samo stabilny trójkąt, którego bokami są obie cumy i pomost pomiędzy pachołkami. Po obłożeniu cum czas wybrać linę kotwiczną.

Do zacumowania dziobu z wykorzystaniem dwóch pachołków możemy też użyć jednej odpowiednio długiej liny. Jeden koniec obkładamy na pachołku na pomoście. Następnie knagujemy linę na knadze dziobowej, a drugi koniec podajemy z drugiej burty na ląd. Po obłożeniu końca liny na drugim pachołku, knagujemy ją na drugiej burcie. Nadmiar liny można sklarować na dziobie. Starajmy się nie pozostawiać nadmiaru liny na kei, nawet jeśli go zbuchtujemy. Można o buchtę zaczepić nogą po ciemku. Poza tym lina leżąca na pomoście nie wygląda elegancko. Czasami widuje się łódki zacumowane na dwóch pachołkach, przy użyciu jednej liny, której końce są zaknagowane na knagach dziobowych. Wtedy lina biegnie po pomoście pomiędzy pachołkami. Łatwo zaczepić o nią nogą. W dodatku często taka cuma nie jest obłożona na żadnym z pachołków i może się przesuwać. Wtedy dziób jest niestabilny, bo wraz z przesuwającą się liną też przesuwa się względem kei. Nie jest to dobra metoda.

 

Gdy w porcie są boje lub muringi

Jeśli podchodzimy dziobem do kei w porcie, w którym są boje, to uprzednio musimy przygotować cumę, którą ją chwycimy. Najlepiej jeśli jej długość pozwoli złapać boję nabiegowo. To znacznie ułatwi nam podejście. Boję łapiemy z rufy. Złapanie boi z dziobu i przełożenie cumy przez ucho jest znacznie trudniejsze. Po przełożeniu cumy przez ucho boi podchodzimy dziobem do kei i obkładamy cumy dziobowe, tak jak już to opisano przy cumowaniu z użyciem kotwicy. Po obłożeniu cum dziobowych wybieramy cumę rufową którą złapaliśmy boję. Cumowanie dziobem w porcie, w którym są muringi wygląda następująco. Dochodzimy do kei, cumą dziobową łapiemy pachołek. Następnie (najlepiej bosakiem) łapiemy linkę którym muring jest przywiązany do kei. Wyciągamy go z wody i knagujemy na knadze rufowej. Teraz możemy przystąpić do założenia cum dziobowych tak jak to zostało opisane wcześniej. Na koniec wybieramy mocno linę muringu i knagujemy.

 

Cumowanie rufą

Jeżeli zamierzamy podejść rufą do kei, to odpowiednio wcześniej należałoby wyjąć z wody płetwę steru pawężowego i w trakcie podchodzenia sterować, obracając silnikiem. Miecz też warto nieco unieść, bo jeśli nim zaczepimy o dno, to zatrzymamy się w miejscu.
Jeśli w porcie musimy użyć kotwicy, to tak jak to opisano przy cumowaniu dziobem, rzucamy ją dostatecznie daleko. Następnie w odległości kilku, kilkunastu metrów od brzegu podnosimy płetwę sterową i unosimy miecz. Po dojściu do brzegu zakładamy na pachołki cumy z obu burt. Na koniec wybieramy linę kotwiczną.
Jeżeli podchodzimy rufą do kei w porcie, w którym są boje, to po uprzednim podniesieniu płetwy sterowej i uniesieniu miecza, łapiemy z rufy boję i przekładamy cumę przez jej ucho. Po dojściu do kei obkładamy na pachołkach cumy z obu burt i wybieramy z dziobu cumę, którą złapaliśmy boję.

W porcie z muringami po uprzednim podniesieniu płetwy sterowej i uniesieniu miecza dochodzimy rufą do kei, łapiemy cumą pachołek, a bosakiem podnosimy muring z wody. Muring knagujemy luźno na dziobie i dopiero wtedy obkładamy obie cumy rufowe na pachołkach. Na koniec wybieramy muring. Jeśli stoimy rufą do kei i mamy silnik zaburtowy, to dobrze jest stanąć w takiej odległości, aby silnik nie uderzał w keje. Czasami uda się podnieść go na taką wysokość, że śruba znajduje się ponad keją. Wtedy nie ma ryzyka jego uszkodzenia.

 

Keje wyposażone w Y-bomy

W niektórych portach keje są wyposażone w tak zwane Y-bomy. Wówczas stajemy dziobem albo rufą do kei, a burtą do Y-bomu. Jeżeli podchodzimy dziobem, to na keję najlepiej podać cumę dziobową z burty przeciwnej do Y-bomu. Obkładamy ją na pachołku oddalonym od Y-bomu. Następnie z rufy podajemy cumę na Y-bom. Zazwyczaj Y-bom jest krótszy niż cumujący przy nim jacht, więc cuma rufowa podana na Y-bom staje się szpringiem i wtedy pracuje tak, jak cuma dziobowa, dociskając jacht do kei. Dlatego niezbędne jest założenie szpringu dziobowego np. pomiędzy knagą dziobową a pachołkiem znajdującą się na Y-bomie. Szpring dziobowy będzie odciągał jacht od kei. Można też założyć druga cumę dziobową od strony Y-bomu. Nie zawsze jest to możliwe, bo dość często brakuje odpowiedniego pachołka na kei.
Reasumując, jeżeli stajemy burtą przy Y-bomie to musimy założyć dwa szpringi – dziobowy i rufowy oraz cumę dziobową z burty przeciwnej do tej, którą stoimy przy Y-bomie. Dobrze jest, gdy uda się też założyć drugą cumę dziobową z burty, na której mamy szpringi.
Jeżeli zamierzamy podejść do kei rufą, to podobnie z knagi rufowej na burcie przeciwnej do Y-bomu podajemy cumę na keję, a z knagi rufowej przy Y-bomie zakładamy szpring rufowy. Z dziobu podajemy na Y-bom szpring dziobowy. Jeżeli jeszcze uda się założyć cumę rufową z burty przy Y-bomie, to będziemy mieli komplet.

 

Pomyśl jak odejdziesz!


I na koniec jeszcze dwie uwagi. Zanim zaplanujemy nasze cumowanie pomyślmy przez chwilę o tym jak będzie wyglądało odejście z tego miejsca. Może się okazać, ze lepiej stanąć gdzie indziej, tam skąd później będzie łatwiej odpłynąć.
Wiele współczesnych jachtów śródlądowych jest wyposażanych w ster strumieniowy, niewątpliwie ułatwiający manewrowanie w porcie. Jednakże pamiętajmy, że jego skuteczność kończy się w momencie, gdy nieco mocniej zaczyna wiać. Przy wietrze o prędkości 8-10 węzłów zazwyczaj możemy zapomnieć o tym, że mamy ster strumieniowy. Jego moc będzie zbyt mała, aby przeciwstawić się wiatrowi.

 

Tekst i zdjęcia Mariusz Główka
nowezagle.pl

 

Zgadzam się

Pod poniższym linkiem przedstawiamy naszą politykę prywatności, w której znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych po 25 maja 2018 r. oraz informacja o zastosowanych technologiach (np.: plikach cookie). Akceptacja polityki oznacza, że wyrażasz zgodę na postanowienia zawarte w Polityce prywatności  i Polityce cookies firmy Wojciech Gil Czartery Jachtów " Sailor"